top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraAntoni Kostka

Sudeckie (po)rachunki (z Karpatami w tle)

Ostatnio głośno o projekcie powiększenia Karkonoskiego Parku Narodowego. Wnioskuje o to spora część mieszkanców i (co nawet ważniejsze) - część samorządowców.

Opór przeciwko tej idei wychodzi głównie z nadleśnictwa Szklarska Poręba, wspieranego przez lobby deweloperów. Przyjrzyjmy sie zatem jak mają się finanse tego nadleśnictwa z punktu widzenia danych, którymi dysponujemy.

1) Nadlesnictwo Szklarska Poręba, podobnie jak inne tego typu jednostki położone w górach jest deficytowe. Do podtrzymania swojego bytu potrzebuje corocznego wsparcia z Funduszu Leśnego. Wysokość tego wsparcia (czyli różnica pomiędzy otrzymywanymi dotacjami a odprowadzanymi odpisami) przez ostatnie 7 lat kształtowała się na poziomie od 4 mln zł rocznie (np w roku 2019) do 5,9 mln (w roku 2017). Średnio ok. 5,1 mln zł

2) Nadleśnictwo pozyskiwało w ostatnich latach średnio około 80 tys metrów sześciennych drewna uzyskując za nie przychód w wysokości ok. 16 mln zł. Tak więc, średnia cena sprzedanego m3 wyniosła, w przybliżeniu 200 zł. A jednocześnie można wyliczyć, że do pozyskania każdego kubika Fundusz Leśny dopłacał w ostatnich latach ponad 50 zł 3) Dlaczego pozyskanie drewna jest nieopłacalne? Przyjrzyjmy się danym wynikającym z analizy konta 511 w rachunkowej księdze głównej za lata 2014-2019 (dane za 2020 sa niepełne). Otóż, koszt pozyskania drewna (ścinka i zrywka) to średnio 5 mln zł, czyli 62 zł za metr sześcienny. To są jednak tylko koszty bezpośrednie, czyli to, co dostają za prace Zakłady Usług Leśnych. Dodajmy do tego koszty Służby Leśnej (5,4mln), hodowli lasu (0,7 mln) ochrony lasu (0,6 mln), amortyzacji (1,3 mln) i zaczyna się robić ... ciasno. Jest już prawie 150 zł za kubik. Do tego utrzymanie "obiektów leśnych" (czytaj: dróg) to kolejne 1,8 mln zł rocznie. I mamy już ok. 180 zł za metr sześcienny. A na koniec oczywiście "świętopietrze", czyli narzuty na działalność RDLP i GDLP oraz inne droben koszty. I tak sumaryczny koszt pozyskania metra sześciennego drewna (przed dopłatami z Funduszu Leśnego) to sporo powyżej 200 zł.

Nohil novi sub sole. Wszędzie w górach gospodarka leśna się nie opłaca. Dochodowe (głównie nizinne) nadleśnictwa dopłacają do deficytowych (górskich). Mówiono to już wiele razy, ale warto zadać pytanie: po co to wszystko? Czy tylko po to, żeby udowodnić, ze trzeba "troszczyć się" i aktywnie przebudowywać świerkowe drzewostany, bo bez tej troski "rozpadną się?" Nic bardziej błędnego. Las to "rzeka przemian". Wątpiącym polecam wystąpienie prof. Szwagrzyka w trakcie dyskusji w PAN, który świetnie pokazał na przykładzie Gorczańskiego Parku Narodowego, że nic sie złego nie stanie, kiedy leśnicy gospodarujący na jakimś obszarze po prostu pójdą sobie do domu, i system z czasem dojdzie do równowagi. A nam zostanie trochę grosza w kieszeni... link: https://www.youtube.com/watch?v=MJXDKbdVPkY&list=PLR5r2UnXbA_eZjqAEUKCTJ_j7buSYvWYC&index=3&ab_channel=PolskaAkademiaNauk



117 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page